2 loty po 6 godzin przedzielone 3 godzinną przesiadką w Doha i jesteśmy w Polsce. Jest koło 7:30 rano. Jedziemy z lotniska po Warszawie kolejką miejską w kierunku dworca centralnego. Andrzej mówi: 'Ale tu szaro'. Spoglądam i rzeczywiście: pochmurno, jeszcze lekki półmrok, drzewa bez liści-same gałęzie. Gdzie nie spojrze widzę tylko 3 kolory - czarny, szary i biały. Nawet ludzie poubierani w czarne lub ciemno niebieskie kurtki. Bardzo duży kontrast pomiędzy kolorową Azją a szarą (wychodzącą z zimy) Polską.