Geoblog.pl    miru6    Podróże    Tajlandia-Laos-Kambodża (marzec 2014)    Dzień 19. Khao Sok - jeziorko, dżungla i jaskinia, wieczorem transport do Bangkoku
Zwiń mapę
2014
23
mar

Dzień 19. Khao Sok - jeziorko, dżungla i jaskinia, wieczorem transport do Bangkoku

 
Tajlandia
Tajlandia, Khao Sok
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12566 km
 
Pobudka i ruszamy z plecakami pod guesthouse gdzie kupowaliśmy wycieczkę. Sawngthaew przyjeżdża na czas i się ładujemy. Grupa jest 10 osobowa. Po godzinie docieramy do miejsca gdzie kupujemy bilety na nocny autobus do Bangkoku (koszt 750bht). Potem jeszcze ze 20 minut jazdy i jesteśmy w porcie. Po 10 minutach jesteśmy już w longtailboat który płynie po jeziorze. Przepłynięcie do chatek na wodzie zajmuje jakieś 60-90minut, a sam rejs to uczta dla oczu. Same chatki liczyłem, że będą lepiej zlokalizowane. Brakuje mi tu skalnch klifów jakie było widać gdy płyneliśmy tutaj. Bierzemy kajaki...sa tylko 3. Straszna lipa, bo łódki przypłynęły tutaj 2 - czyli jakies 20 ludzi. Na szczęście zareagowaliśmy szybko i dla nas kajaków starczyło:) Robimy krótki rejs, ale nie ma jakiś szczególnie ciekawych miejsc w bliskiej okolicy, wiec wracamy. Tu kąpiel. Spotykamy 2 pary poznanych wczoraj polaków. Rozmawiamy, wymieniamy doświadczenia i relaksujemy się kąpielą w jeziorze przy chatkach. Wkrótce potem woła nas nasz przewodnik - lunch. Jedzenia sporo i dobre. Najadamy się do syta. Chwila przerwy po obiedzie i wsiadamy w łódkę, która podwozi nas na treking. Teren w miarę łatwy. Wczoraj było bardziej zdecydowanie bardziej wymagająco. Są liany, rosnące bambusy, odgłosy dżungli, ale brakuje mi tu jakiś zwierząt. A podobno można spotkać wiele różnych gatunków. Po godzince marszu docieramy do jaskini. Jaskinia wije się to w lewo to w prawo, raz po raz przecinając jakąś wodę. W pewnym momencie woda zaczyna się pogłebiać, a suchej alternatywnej scieżki brak. Ściągam zatem buty i zanurzam się. Nasz przewodnik bierze w wodoszczelny pojemnik nasze aparaty. Momentami (ale na krótko) wody jest po szyje....nie ma więc problemu z niesieniem suchych butów :) Sama jaskinia fajna.Szkoda, że nie miałem aparatu w tych przewężeniach z wodą bo fotki wyszłyby pewnie super. Wracamy na łódź i do pływających domków. Tu jakieś owoce, kąpiel, a następnie powót. W miejscu gdzie zostawiliśmy plecaki jesteśmy z godzinę przed autobusem. Mamy więc czas by przejść się na lokalny rynek i przekąsić to czy tamto. Mało turystów. Przyjemnie jest się tak przechadzać gdy są sami lokalsi. Wracamy na dworzec. Autobus przyjeżdża ze 20 minut przed czasem i ruszamy w stronę Bangkoku. Daniel jeszcze marudzi, coś że mu niewygodnie, ale potem usypia i jest OK. Kolo 22:00 autobus zatrzymuje się na 20 minut. Postój w miejscu duzym kompleksie restauracyjno-sklepowym. Wychodzimy z Andrzejem się przejść. Po chwili orientujemy się , że to przerwa na posiłek. My w sumie nie jesteśmy głodni więc nic nie bierzemy, ale warto tu nadmienić że biorąc autobis VIP - posiłek po drodze ma się w cenie biletu;)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (33)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
tealover
tealover - 2014-10-06 09:50
rozważam wybranie się tam i właśnie mnie bardzo zachęciłeś! :)
 
 
miru6
Mirek
zwiedził 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 70 wpisów70 17 komentarzy17 410 zdjęć410 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
 
04.03.2014 - 25.03.2014
 
 
04.03.2014 - 25.03.2014